Pewien uczony, dumny ze swojej wiedzy i tytułów, przyszedł odwiedzić taoistycznego mistrza.
— Mistrzu, chciałbym nauczyć się Tao — powiedział z powagą. — Przeczytałem już wiele ksiąg, studiowałem filozofię, znam cytaty Laozi na pamięć…
Mistrz uśmiechnął się łagodnie i zaprosił uczonego do herbaty. Postawił przed nim czarkę i zaczął nalewać. Herbata płynęła, czarka się napełniła… ale mistrz dalej nalewał. Herbata zaczęła się przelewać, ściekając na stół i podłogę.
— Co pan robi?! — zawołał uczony. — Czarka już pełna!
Mistrz spojrzał mu w oczy.
— Dokładnie. Jak ta czarka, jesteś już pełen własnych przekonań, wiedzy, opinii. Jak mam ci pokazać Tao, jeśli nie opróżnisz najpierw siebie?